Witajcie po długim czasie mojej nieobecności.
Za to przychodzę do Was z nowością, która powstała na Konkurs Trzeci Wymiar Patchworku!
Zawsze interesowała mnie technika patchworku i nadeszła okazja, by spróbować się wykazać i pokazać.
A oto efekt mojej pracy na przełomie grudnia 2020 i stycznia 2021 roku.
Patchworkowy domek "Happy house" powstał z własnego pomysłu.
Marzenie o własnym domu i obecne poszukiwanie go wraz z mężem dla naszej licznej rodziny skłoniło mnie do uszycia właśnie takiego obiektu.
Domek jest drugim, jaki uszyłam. Pierwszy powstał na ubiegłoroczne święta Bożego Narodzenia. Obecny postanowiłam trochę powiększyć i zmienić wygląd oraz rozmieszczenie drzwi. Pierwszy domek przypadł bardzo do gustu moim dzieciom, do tego stopnia, że znikał ze stołu i był obiektem do zabawy. Taka aprobata ze strony rodziny i nie tylko jest również motywacją do działania.
Najbardziej w moim domku podobają mi się otwierane drzwi i okno, co daje mu bardzo realistyczny styl. Jest też wyjątkowa klamka i firanki przy oknie. Domek zaprasza do środka.
Jego kolorystyka pozytywnie nastraja, dlatego nazwałam go szczęśliwym domkiem.
Bardzo lubię "pisać nicią" pikując – stąd tabliczka z napisem na drzwiach.
Aby konstrukcja była stabilna pomiędzy warstwę wewnętrzną tkanin, a zewnętrzną umieściłam grubszą ocieplinę. Całość udekorowałam koronkami i guzikami.
Trudność w szyciu domku sprawiło mi obszycie brzegów drzwi i okna, gdyż nie posiadam do tego odpowiedniej stopki, ani overlocka. Tworzenie tego obiektu wiąże się też z szukaniem chwil spokoju. Dlatego głównie późnym wieczorem, kiedy dzieci spały mogłam działać. To też poszukiwanie odpowiednich materiałów: np. sztruks zdobyłam ze spodni. Po przepikowaniu idealnie nadał się na pokrycie dachu :)
Zależało mi również na ubogaceniu podstawy domu i przystrojeniu w trawkę. Bardzo ucieszyłam się, kiedy idealną taśmę na to znalazłam w pobliskiej pasmanterii.
Wszywanie komina między dwie płaszczyzny oraz łączenie wszystkich elementów w całość jest czasochłonne, gdyż wykonuje się je ręcznie. Osobiście lubię taką formę przestrzenną.
W dziedzinie patchworku jestem dopiero na początku drogi, a fascynujące jest to, że wykorzystać można wszystko i nawet tyciuteńki skrawek nie zmarnuje się.
Zapraszam do mojego domku. :)
Małgosia
Komentarze