Przejdź do głównej zawartości

Pies uszyty na prezent dla córki


Córka lubi zwierzęta, głównie konie i psy. Tym razem zamawiała psa do kolekcji. A, że zbliża się Mikołaj, to będzie okazja, żeby "Mikołaj" tym razem uszył psa:)
Wyszukałam pomysł na instagramie, jaki to ma być pies i sama stworzyłam wykrój. Pies jest rasowy :) Foksterier szorstkowłosy.
Wzięłam to, co miałam pod ręką, czyli zeszyt A 4 i wyrwałam z niego 2 podwójne kartki, skleiłam razem, aby otrzymać format A 3 i narysowałam szkic. 

Następnie wycięty szkic przyczepiłam szpilkami do materiału minky w kolorze rudym i odrysowałam. To samo zrobiłam na drugim kawałku tkaniny bawełnianej.

Dwa wycięte kawałki materiałów złożyłam prawymi stronami do siebie i zszyłam po linii odrysowania, zostawiając oczywiście odcinek niezaszyty do wywinięcia na prawą stronę. Ja zostawiłam na szyi ten otwór. Jak widać po macie pies jest spory i będzie świetnie służył jako zagłówek.
 

Tak wygląda pies na lewej stronie po zszyciu.

Szyłam ściegiem prostym o długości 1, żeby był bardziej wzmocniony szew. Zrobiłam nacinki nożyczkami prostopadle do szwu w miejscach zaokrąglonych i rogach, tak jak widać poniżej. A trójkątne rogi ścięłam tuż przy szwie. Aby po wywinięciu materiał się nie ściągał i maskotka miała swój kształt. Potem wywinęłam na drugą stronę, wypełniłam dosyć mocno kulką silikonową i zaszyłam ręcznie otwór. 

Tak wygląda pies już po uszyciu, wypełnieniu i przyszyciu guzików, czyli oczu.  

A to druga strona psa. Tym razem w słoniki  :)

Naszyłam też własną metkę :) Tak, już taką posiadam i bardzo jestem z niej zadowolona. Tutaj może słabo ją widać, ale innego posta poświęcę mojej metce z logo :) 

Gotowy! Pies otrzymał także kokardkę :) 
Post piszę już po wręczeniu prezentu na Mikołaja, dlatego wiem, że został przyjęty z wielkim entuzjazmem i radością. A teraz śpi razem z córką, więc swoje zadanie spełnia. :)





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zwiastuny wiosny

 Już od jakiegoś czasu chodziło mi po głowie stworzenie czegoś z konewką. Pora wiosenna to dla ogrodników czas rozpoczynającej się pracy. Konewka też idzie w ruch. Sianie, sadzenie. Ziarenka rosną podlewane, aż wyrastają piękne kwiaty, warzywa.  Moja kartka ma podwójne przesłanie i dla ogrodników i dla każdego z nas.  Bo miłość, aby wzrastała i była coraz piękniejsza też potrzebuje pielęgnacji. Każdy drobiazg, gest, dobre słowo, czuły uśmiech to te krople z konewki. Aby te ogrody naszych dusz i ciał zakwitały nie tylko na wiosnę, ale cały rok. Wiele pracy przed nami. A kartkę zgłaszam do wyzwania Szuflady pt. Zwiastuny wiosny http://szuflada-szuflada.blogspot.com/2021/03/otworz-szuflade-w-marcu.html Zapraszam 😊 Małgosia

Ptasie trele!

 Witajcie! Przychodzę z nową kartką wyszywanką. Ptaszek na niej ma dla Was bardzo ważny przekaz. Nie są to byle jakie trele, bo życiowe motto. "Bądź jak ptak, stale próbuj się wzbijać." Tworzenie takich kartek z mottem stało się dla mnie bardzo ważnym elementem twórczym, który lubię. Kartki powstają techniką aplikacji i pikowania z wolnej ręki. Cały obrazek na tkaninie tworzę ze skrawków materiałów. Nic się nie marnuje po uszyciu większych obiektów. A wręcz powstają nowe dzieła z czegoś, co dla innych jest odpadem, czy śmieciem krojczym (takie moje nowe nazewnictwo:) ). A napisy robię odręcznie na maszynie. Piszę igłą i nicią. Jeśli podobają Wam się moje kartki, to dajcie znać w komentarzu. Chętnie też wykonam taką wyszywankę dla Was. A kartka bierze udział w wyzwaniu Szuflady Ptasie terele: http://szuflada-szuflada.blogspot.com/2021/03/wyzwanie-marcowe.html Zapraszam Małgosia

Domek "Happy house"

 Witajcie po długim czasie mojej nieobecności.  Za to przychodzę do Was z nowością, która powstała na Konkurs Trzeci Wymiar Patchworku! Zawsze interesowała mnie technika patchworku i nadeszła okazja, by spróbować się wykazać i pokazać. A oto efekt mojej pracy na przełomie grudnia 2020 i stycznia 2021 roku. Patchworkowy domek "Happy house" powstał z własnego pomysłu. Marzenie o własnym domu i obecne poszukiwanie go wraz z mężem dla naszej licznej rodziny skłoniło mnie do uszycia właśnie takiego obiektu. Domek jest drugim, jaki uszyłam. Pierwszy powstał na ubiegłoroczne święta Bożego Narodzenia. Obecny postanowiłam trochę powiększyć i zmienić wygląd oraz rozmieszczenie drzwi. Pierwszy domek przypadł bardzo do gustu moim dzieciom, do tego stopnia, że znikał ze stołu i był obiektem do zabawy. Taka aprobata ze strony rodziny i nie tylko jest również motywacją do działania. Najbardziej w moim domku podobają mi się otwierane drzwi i okno, co daje mu bardzo realistyczny styl. Jest te